Wieczna Walka
Wtedy sobie jakby przypomniała .
- Yahiro ... to nic ... - szepnęła .
Offline
Lucy stanęła przed nią .
- Saph ... zostały ci 24 godziny - powiedziała - Potem ... - zamknęła oczy .
Lucy zniknęła .
Offline
-Nie możesz jej w żaden sposób pomóc...-Imani pchnęła go lekko do tyłu, tak że cofnął sie o dwa kroki od Saph.
I cofał się, dopóki nie trafił na drzewo, a zjawa dziewczyny stała tuż przy nim.
-Tę drogę musi pokonać sama...
Uśmiechnęła się delikatnie, tak jakby to nie był uśmiech, tylko kpina. Położyła mu dłoń na piersi.
Czuł jak przepełnia go jej zimno.
-Ja wciąż pamiętam... jak stałeś obok mnie... kiedy umierałam. I nie śmiałeś mi pomóc...
Offline
Dziewczyna stała nieruchomo patrząc na zjawe a w jej oczach pojawił sie łzy . Dlatego ... Odwróciła się i ruszyła przed siebie . Nie śpieszyło jej się z uratowaniem siebie .
z.t
Offline
-Imani...-wyszeptał wpatrując się w jej puste oczy.
Włosy dziewczyny nastroszyły się, jakby ja uderzono piorunem. Odsunęła się do tyłu.
-Nie mów... tak... do mnie. Nigdy więcej!-wrzasnęła i zniknęła.
On chwilę później.
z.t
Offline