Wieczna Walka
*
-Ehm...powiem ci później...-powiedziałam.
nie zrobissz mi tego*
Offline
*Zamrugałam.
za często to robisz
-Cóż...-spojrzałam na Keia.-Yh..hm...ee...jejku!Proszenie cię o pomoc jest naprawdę trudne.
Usłyszałam w głowie westchnienie Claryssy.
żebyś ty wiedziała jak...*
Offline
-Mnie? O pomoc?-srebrnooki demon niemal zgiął się wpół ze śmiechu.-Tylko nie mów, Yahiro, że ty potrzebujesz mojej pomocy, bo naprawdę uznam że jest ze mną coś nie tak.
Offline
*Spojrzałam na Yahiro.
-Po prostu zrób coś żeby jutro przyszedł.Wspomniałam że to już jutro?-ziewnęłam.-Weź ze sobą Saphire.
Po czym odwróciłam się i podałam mu zaproszenia.
-Ja spadam,muszę się przespać-poszłam w stronę zamku.
z.t
Offline
-O co jej chodziło?-zapytał Kei.
Wręczył mu zaproszenie.
-Claryssa!-krzyknął z uśmiechem.-To jak, kolejny witraż do wybicia?
-Może-parsknął śmiechem.-Masz się pojawić.
z.t
Offline
Ogier stanął dęba o mało co nie tratując Keia.
-Idioto!-wrzasnął kei, przewracając się na plecy.-Saph skacze z urwiska!
Zszedł z konia.
-I co z tego?-warknął.
kei wstał i zacisnął pięści. Jedną uderzył brata prosto w twarz.
-Czasami zastanawiam się, czy ty w ogóle myślisz.
I złapał go za łokieć, po czym obaj zniknęli.
z.t
Offline