Wieczna Walka
Pojawił się już nie leżąc a stojąc w obłoku czarnej mgły. Zdenerwowany podszedł do biurka, znalazł bandaż i owinął nim prawą dłoń.
-Eliksir Saphiry nie usunął trucizny lecz złagodniał jej działanie...-mruknął do siebie.-Ciekawe co sobie pomyśli... Dzięki niej jeszcze żyję...
-Nie na długo.
Usłyszał głos brata. Stał na parapecie.
-Oddaj sztylet-podszedł do złotookiego demona.
-Po co? Żebyś mnie dobił?-cofał się aż oparł sie rękoma o ścianę.
-Nie...
-Aż tak głupi nie jestem-przyglądał się jego bliznom na szyi.
Offline
-Nie potrzebuję do tego miecza...-warknął Kei.
Uderzył Yahiro pięścią w twarz.
-To za Saphirę...
W jego dłoni pojawił się ten zatruty sztylet. wiedział, że został ukryty w Pustce.
-...a to za zmarnowanie mi życia!
Wbił sztylet pomiędzy żebra złotookiego demona aż po rękojeść i zniknął we mgle.
Offline
Rozcięła drzwi na pół .
- Yahiro ! - wrzasnęłą
Podbiegła do niego i uklękła przy nim .
- Nie ... Nie yahiro - z jej oczu lały sie łzy któe upadąły na jego ciało .
Offline
- Nie ! Nie zamykaj oczu ! Nie błagam ... kocham cię nie umieraj teraz - z jej oczu kapały łzy .
Offline
- Yahiro ! Yahiro błagam cię ! Nie zostawiaj mnie .
Objęła go i cały czas płakała mocząc mu łzami koszulkę .
Offline
- Zabiję cię kei . jak tylko cią zobaczę ... zabije - w saphirze zrodził się prawdziwy upadły anioł .
Offline
Złapała miecz .
- Ty podstępna gadzino ! jak mogłeś ?! Własnego brata ?! - darła się
Offline
- Kiedyś byłeś inny Kei - powiedziałam - a teraz cię nie poznaję . Nie jesteś keiem którego znałam ...
Offline
- Nie pamiętasz ? - spytałam - Jak widać nie ... zapominasz tak szybko jak twój brat . - powiedziałam
Offline