Wieczna Walka
Wielkie komnaty dla najwyższej rangi Aniołów . Pokoje ich są pięknie zdobione .
Offline
Westchnęłam i usiadłam na wielkim łożu w swojej komnacie. Było tu tak cicho... Rozejrzałam sie wokół. Tu wszystko wydawało się niezwyczajne, zbyt piękne. Westchnęłam po raz kolejny i przymknęłam oczy.
Offline
Wspinał się po lekko odstających cegłówkach, w niektórych miejscach łapał się ledwo początkami palców. Yahiro jest zapewne jedynym demonem bez skrzydeł.
Offline
Wstałam i podeszłam do szafki z pamiątkami. Wyjęłam z niej czarną wstążkę, jedyną pamiątkę po mojej mamie Caroline, która odeszła wraz z ojcem i bratem. Westchnęłam znów i ścisnęłam ją mocno. Tęskniłam za nimi, ale obiecałam sobie, że nie będe płakać.
Offline
Zajrzałam głębiej do szafki. Powinna tam być książka od Devall, mojej dawnej przyjaciółki, która zginęła z rąk jakiś przestępców, ale moje palce natrafiły na pustkę. Poruszyłam sie niespokojnie.
Offline
Przez chwilę pomyślał, że go zobaczyła. Schował się więc, lecz na nieszczęście stopa ześlizgnęła mu się z cegły i wydała dość głośny dźwięk.
Offline
Przerażona odwróciłam się na pięcie słysząc hałas. Odruchowo zerknełam na miecz, który leżał na łóżku, po drugiej stronie pokoju. Miałam tam pobiec, ale jakas niewidzialna siła trzymała mnie w miejscu. Nie mogłam poruszyc nogami, więc tylko patrzyłam na dłonie trzymające sie muru pod oknem.
Offline
// Hahaha! Z pewnością! //
Uniosłam brwi. Tylko tyle mogłam zrobić. Moje nogi były sparalizowane. Miałam tylko nadzieję, ze nieznajomy mnie nie zabije. Otworzyłam szeroko oczy i nadal sie na niego gapiłam.
Offline
Zmarszczyłam brwi. Jego złote oczy kogos mi przypominały. Pewnie kiedyś, dawno temu go spotkałam, ale teraz postanowiłam o tym nie mysleć. Zauważyłam, że mogę się juz poruszać, jednak nie ryzykowałam dostaniem sie do broni. Nieznajomy stał mi na drodze. Wzięłam głęboki wdech i zapytałam, siląc sie na spokojny ton:
- Kim jestes i co tu robisz?
Offline