Wieczna Walka
Komnata która zawsze jest zamknięta . To tutaj " straszy " duch Keri .
Offline
Dziewczyny zmaterializowały się w korytarzu przed komnatą . Dziewczyna otworzyła drzwi .
- Wchodźcie ... - powiedziała.
Lucy wepchnęła do środka ranną . Keri złapała za klamki i zamknęła je z chukiem .
Offline
- A dlaczego akurat w zamku demonów ?
- Bo tutaj nikt raczej nie wchodzi ... - wyjaśniła Keri .
Wskazała dziwny kamienny stół .
- Kiedyś na tym stole robiło się operacje . Kładź się .
- Co ty chcesz mi zrobić ? - spytała kładąc się na plecach .
- Nie na plecach ! Na boku . Tak żebyś miała plecy do mnie .
Posłusznie położyła się na boku . Lucy położyła jej dłoń na jej dłoni .
- Wszystko będzie dobrze .
Keri złapała jakąś szmatke i nalała na nią coś .
- Będzie boleć ... ale to pikuś z tym co będzie potem ...
Poczuła ból . Wydała z siebie okrzyk .
Offline
- Błagam przestań ! - starała się wyrwać .
Lucy trzymała ją mocno przy blacie .
- Masz żyć ! - wrzasnęła .
Wtedy poczuła jeszcze większy ból .
- Nie wytrzymuje tego a co będzie jak będe chciała ożywić skrzydła ! - syknęła Keri .
Wydała z siebie kolejny okrzyk .
Offline
- Sadysta ! - krzyknęła tak że jej głos odbił sie echem przez korytarz .
- Zamknij się ! Nie chce tu straży bo tylko ciebie zobaczą !
Wtedy Keri odwróciła się i podeszła do kominka . WYjęła dwie żażące się okręgi .
- Teraz ... będzie bolało ... - powiedziała z smutkiem
Offline
Spojrzała na okręgi .
- Jesteście ...
- Sadystami , mordercam itak wiemy ! - syknęła Keri - Będzie bolało ...
Kei pojawił się w ich komnacie .
- Nie ! - syknął
- Wynocha Kei ! - wydarła się Lucy .
- Co wy jej robicie ?! - krzyknął .
Zaczęli się kłócić . Ich głosy niosły sie echem po całej komnacie i z pewnością po całym zamku .
- Mówiłam nie drzyj się tak ! - syknęła do anielicy .
Offline
Poczuła jak dwa żażące się obiekty przyciskane są przez Keri do miejsc po jej skrzydłach . Na samym początko poczuła mały ból który po chwili zmienił się w piekło . Czuła się jakby ktoś ją podpalił ...
- Nie ! - wydała z siebie okrzyk - Przestań ! Błagam !
Keri trzymała mimo to dalej .
- Ide po Yahiro ! Mu się to nie spodoba ! - syknął Kei i zniknął .
- Pośpiesz sie Keri ! - poprosiłą Lucy - Ona cierpi !
Offline
- Działa ! - krzyknęła Keri z optymizmem .
Lucy się zaśmiała . Dziewcyznie nie było do śmiechu . Wbijała palce w swoje włosy trzymając się za głowę i wywrzeszczając całą mase przekleństw .
- Saph ... - załkała Lucy teraz z przykrości - Wiem że cierpisz ... też to miałam ...
Uderzyła z całej sił pięścią w stół .
Offline
- Lucy ! Coś jest nie tak ! - wrzasnęła .
Po chwili coś odrzuciło wszystkie dziewczyny od siebie . Lucy wylądowała w jednym rogu pokoju na skrzynkach . Keri uderzyła w stare beczki wywracając je wszystkie a ona sama uderzyła w ściane . Po chwili uderzyła w ziemie .
Offline
Lucy i Keri podbiegły do dziewczyny .
- Saph ! Obudź się ! - potrząsnęła nią Lucy .
Dziewczyna powoli otworzyła oczy .
- Co się stało ? - spytała nieprzytomnie .
- Coś poszło nie tak ... nie wiem co ... - załkała Keri .
Offline