Wieczna Walka
Tutaj jest zawsze król i jego kilka sług .
Offline
Zatrzymał swojego konia przed bramą zamkową i zaprowadził do stajni królewskich.
Był to jego ulubiony koń. Kary ogier z prawie metrową białą grzywą, zwykle czesaną w koreczki, ale teraz luźno powiewała na wietrze, tak jak długi ogon. Darinio odznaczał się niesamowicie długimi i chudymi nogami, tak bardzo nieproporcjonalnymi do ciała, ale tak silnymi i wytrzymałymi. W kłębie miał prawie dwa i pół metra.Łeb, szyja i tułów były do siebie już bardziej zgrane. Oprócz tak pięknego ciała Darinio posiada również wspaniałe, czarne oczy. Nie posiada żadnej strzałki czy skarpetek. Cały kary.
Wszedł i rozejrzał sie po sali.
-Czemu wciąż nosze tytuł księcia?-mruknął siadając na tronie.
Sala była pusta.
-Przecież każdy dobrze wie, że ojca nie odnajdziemy...
Offline
*Przechodziła rzez sale tronową zobaczywszy księcia skłoniła głowę, choć była o 21 979 lat starsza i wysoka rangą maga, okazywała szacunek księciu.*
//Ale teksty///
Offline
Zrobił ruch ręką jakby chciał jej pomachać.
Czy ty jesteś jakiś nienormalny?!
-Być może-mruknął i uśmiechnął się, a oczy dziwnie mu zabłyszczały.-Wiesz, przy niektórych ludziach...
Dobra, kumam -___-
Offline
Pamiętasz nasze stare zabawy? Z Keiem? Może pójdziemy...? Nie... nie mam siły ani cierpliwości. Poza tym bez niego nie dam rady! Wymiękasz...
Zasłonił sobie dłonią usta, by nie parsknąć śmiechem, a łokieć opierał sie na bocznym oparci
Offline
*Zauważyła coś czerwonego w kacie ogrodu, źrenice się zwężały gdy zobaczyła czerwoną róże jedyną w ogrodzie. Oczywiście nie powinno jej tam być ponieważ jest to zbyt nonszalancki kolor jak na taki ogród. Jednym ruchem dłoni róża zbliżyła się do jej reki gdy ją złapał kwiat od razu oczerniał.*
Offline